Hej miśki!
Przychodzę do Was z wydaje mi sie fajną wiadomością,więc chodzi o to,że moja przyjaciółka założyła mi i Magdzie stronkę na facebook'u o naszym opowiadaniu i bd tam zamieszczane jakieś informacje co się dzieje, kiedy bd rozdziały i no po prostu informacje ważne, żeby nie zaśmiecać nam bloga jak jest to do tej pory tu zrobione więc gorąco zachęcamy wszystkich do polubienia !!No to zapraszamy!!
Przez to,że jestem nieudolnym dzieckiem nie umiem dodać linka,który bd działał więc po prostu dam wam jej nazwę : 1D; End of their story
Ps. Nie chce słuchać hejtu na nas,ze uważamy sie za nie wiadomo co skoro ustawiamy sobie stronke i liczymy na lajki. Nie chodzi nam o to po prostu to czyste sprawy organizacyjne!
/Kate
sobota, 20 września 2014
Rozdział 8- "Jełopie ty mi nie będziesz mówił co ja mm robić!!"
Nagle po pokoju rozeszło się pukanie do drzwi.-Proszę-odpowiedział na nie Li. Drzwi się otworzyły a w nich ukazała się postać Nathan'a Winstona.
- Dzień Dobry.- powiedział nowy gość.
*kilka minut późnij w pokoju lekarskim*
-Panie Nathan'ie ja chciałam Pana tak bardzo przeprosić za jego zachowanie..-powiedzała żona sprawcy tego całego zamieszania.
-Dobrze ja to rozumiem to nie pierwszy raz kiedy mam z tym styczność.Naprawdę nic nie szkodzi.
-Okej,okej a jak możemy się panu za to odwdzięczyć??!!
-Nie naprawdę to nic takiego zrobiłem to bezinteresownie.
-Ale ja tego tak nie zostawię Pan naraża swoje życie i nie możemy nawet jakoś to nie wiem zrekompensować czy wynagrodzić tego szlachetnego czynu?!-Powiedziała jak dotąd milcząca Megan.
-Nie naprawdę niczego w zamian nie chcę!Gdybym miał decydować sie na to jeszcze raz na pewno bym to zrobił!
-Dobrze to już panu nie przeszkadzamy na pewno ma Pan też innych pacjentów oraz inne zajęcia.
-Dobrze skoro tak to jeśli byście Państwo coś potrzebowali bądź chcieli wiedzieć to jestem gdzieś na oddziale bądź tu jest mój numer telefonu.- Młody mężczyzna wręczył Harr'emu swoją wizytówkę.
-Dziękujemy bardzo!
-Nie ma za co to mój obowiązek i pasja. To w takim razie do zobaczenia,muszę iść bo właśnie wzywają mnie na blok.
-Dobrze do zobaczenia
* Dwa dni później*
-Nathan no ale proszę ja nie chce siedzieć tu cały dzień sama!-powiedziała młodsza siostra Nathana
-Ughh.. Lily ile razy mam ci to jeszcze tłumaczyć nie możesz wejść ze mną ani na obchód ani na blok operacyjny . A sama dobrze wiesz,że nie miałaś z kim dziś zostać więc musiałaś przyjść ze mną do szpitala.Więc proszę nie rób mi więcej zmartwień i posiedź tutaj sobie chwilę na prawdę,pójdę na obchód i wrócę do Ciebie i pójdziemy razem na lunch? Co ty na to?
-Nathan ale tu nie ma wifi!!-westchnęła dziewczynka.
-Rozumiem to ale proszę Cię choc raz się mnie posłuchaj i nigdzie nie wychodź a ja naprawdę muszę już iść!
-Okej no już dobra idź...
*Oczami Lily*
Jejku Nathana nie ma już tak strasznie długo...On ma strasznie nudny staż. Nie wiem po co on chce być lekarzem?Wiem,ze obiecałam mu,ze nie wyjdę ale no kusi mnie więc pójdę tylko do końca korytarza i wrócę chyba nic się nie stanie prawda?No a jakby i nawet się coś stało to w końcu nic takiego i co? Będzie miał za swoje za to,że potraktował mnie jak 7 latke a tak w zasadzie to w przyszłym tygodniu kończę 14 a wiec no idę!!
Ughh.. Ten korytarz jest pełen starych i chorych ludzi.może w sumie nie powinnam była tu przychodzić?
OMG!!OMG!! CZY TAM STOI HARRY STYLES!! JEDEN Z MOICH IDOLI!?!?
Nie no to przecież nie możliwe żeby w szpitalu mojego brata był Liam?! Nie możliwe prawda?
Nie a jednak teraz widzę jego twarz to on tak to on!!
Prosimy teraz o 8 komentów wierzymy was i w to że dacie rade! ;) ;*
____________________
Hejka pyszczki. Co tam u was? Dodałyśmy rozdział mimo braku wystarczające ilości komów ale to taka mała rekompensata dla naszych stałych czytelników.Przepraszamy Was za tak długą nieobecność,ale naprawdę nie miałyśmy jak z Kate dodać czego kolwiek. Ja miałam problemy z dostaniem się do konta, a Kate zaczęła szkołe i miała bardzo dużo nauki. Kolejną wiadomością jest to że zaktualizowałyśmy Archiwum. Nwm jak mamy Was przepraszać za to co tu się dzieje, na prawdę bardzo Was przepraszamy.
// Hazziątko & Kate. ;*
- Dzień Dobry.- powiedział nowy gość.
- Witamy.- powiedzieli wszyscy zgromadzeni w pokoju 269.
- Nie chciałbym przeszkadzać, ale chciałem się tylko spytać jak się pan miewa.
- Nie przeszkadzasz drogi chłopcze. A odpowiadając na twoje pytanie: dziękuje bardzo dobrze. Prosze wejdź, usiądź sobie.
- Nie, nie będe panu przeszkadzał. Chciałem tylko wiedzieć coś o stanie pana zdrowia.
- Poczekaj chwilke. Usiadź na sekundke.
- Dobrze skoro pan nalega.
- Chciałbym ci serdecznie podziękować. Gdyby nie ty drogi chłopcze już dawno nie było by mnie w śród żywych. Opuściłbym tą moją kochaną aż za dużą rodzinkę, wspaniałych fanów i wrednych dziennikarzy.
-Ale naprawdę nie ma pan za co dziękować to był dla mnie drobiazg.
-DROBIAZG?! DROBIAZG?! Jak możesz nazywać to drobiazgiem? Człowieku ty chyba nie wiesz o czym mówisz, uratowałeś mi życie!!!!
- Dobrze niech się pan uspokoi, bo może to panu zaszkodzić.
- Jełopie ty mi nie będziesz mówił co ja mm robić!!
-Liam uspokój się! -wtrąciła Danielle
Nathan podszedł do karty zdrowia wiszącej na łóżku Liam'a i dokładnie zaczął ja przedglądać
po chwili ciszy powiedział:
-Tak jak myślałem ma pan wyrazie podwyższoną ilość morfiny we krwi i to tak na pana działa.Niestety osoby w pańskim wieku już tak mają. Ale uprzedzając pytania wszystkich to nie jest groźne i za jakieś 2-3 godziny minie.
- Nie chciałbym przeszkadzać, ale chciałem się tylko spytać jak się pan miewa.
- Nie przeszkadzasz drogi chłopcze. A odpowiadając na twoje pytanie: dziękuje bardzo dobrze. Prosze wejdź, usiądź sobie.
- Nie, nie będe panu przeszkadzał. Chciałem tylko wiedzieć coś o stanie pana zdrowia.
- Poczekaj chwilke. Usiadź na sekundke.
- Dobrze skoro pan nalega.
- Chciałbym ci serdecznie podziękować. Gdyby nie ty drogi chłopcze już dawno nie było by mnie w śród żywych. Opuściłbym tą moją kochaną aż za dużą rodzinkę, wspaniałych fanów i wrednych dziennikarzy.
-Ale naprawdę nie ma pan za co dziękować to był dla mnie drobiazg.
-DROBIAZG?! DROBIAZG?! Jak możesz nazywać to drobiazgiem? Człowieku ty chyba nie wiesz o czym mówisz, uratowałeś mi życie!!!!
- Dobrze niech się pan uspokoi, bo może to panu zaszkodzić.
- Jełopie ty mi nie będziesz mówił co ja mm robić!!
-Liam uspokój się! -wtrąciła Danielle
Nathan podszedł do karty zdrowia wiszącej na łóżku Liam'a i dokładnie zaczął ja przedglądać
po chwili ciszy powiedział:
-Tak jak myślałem ma pan wyrazie podwyższoną ilość morfiny we krwi i to tak na pana działa.Niestety osoby w pańskim wieku już tak mają. Ale uprzedzając pytania wszystkich to nie jest groźne i za jakieś 2-3 godziny minie.
-Co ty pierdolisz studenciku nic nie podwyższone coś ci się chyba w główce poprzewracało!!
-LIAM!!-Upomnieli go zgodnym chórem jego goście!
-Dobrze nic nie szkodzi to typowe objawy czyli nadmierna agresja i niechęć do otoczenia .Następuje to zwykle po całkowitym wybudzeniu z narkozy oraz...
- Skończ już pierdolić nie umiem tego słuchać jak chcesz zanudzać to idź gdzie indziej!!!!
-Dobrze w takim razie już nie przeszkadzam!-odparł Nathan wychodząc z sali.
- Nie no Liam jesteś po prostu genialny nie potrafisz się opmiętać?!-Wściekła Dani wyszła z pokoju 269 trzaskając drzwiami i tym samy przełamując panującą w nim ciszę.
-Li powinieneś pobyć teraz sam! -powiedział Hazz i gestem ręki zaprosił wszystkich do opuszczenia pomieszczenia!
-Tak jasne najlepiej jest mnie teraz kurwa zostawić samego po tej pierdolonej operacji! Już kurwa możecie nie wracać mam Was dość!
-Okej przyjdziemy jak ochłoniesz!-powiedziała Kate
-Tak jasne możecie spierdalać!!!-Odchrząknął rozwścieczony Liam.
-LIAM!!-Upomnieli go zgodnym chórem jego goście!
-Dobrze nic nie szkodzi to typowe objawy czyli nadmierna agresja i niechęć do otoczenia .Następuje to zwykle po całkowitym wybudzeniu z narkozy oraz...
- Skończ już pierdolić nie umiem tego słuchać jak chcesz zanudzać to idź gdzie indziej!!!!
-Dobrze w takim razie już nie przeszkadzam!-odparł Nathan wychodząc z sali.
- Nie no Liam jesteś po prostu genialny nie potrafisz się opmiętać?!-Wściekła Dani wyszła z pokoju 269 trzaskając drzwiami i tym samy przełamując panującą w nim ciszę.
-Li powinieneś pobyć teraz sam! -powiedział Hazz i gestem ręki zaprosił wszystkich do opuszczenia pomieszczenia!
-Tak jasne najlepiej jest mnie teraz kurwa zostawić samego po tej pierdolonej operacji! Już kurwa możecie nie wracać mam Was dość!
-Okej przyjdziemy jak ochłoniesz!-powiedziała Kate
-Tak jasne możecie spierdalać!!!-Odchrząknął rozwścieczony Liam.
*kilka minut późnij w pokoju lekarskim*
-Panie Nathan'ie ja chciałam Pana tak bardzo przeprosić za jego zachowanie..-powiedzała żona sprawcy tego całego zamieszania.
-Dobrze ja to rozumiem to nie pierwszy raz kiedy mam z tym styczność.Naprawdę nic nie szkodzi.
-Okej,okej a jak możemy się panu za to odwdzięczyć??!!
-Nie naprawdę to nic takiego zrobiłem to bezinteresownie.
-Ale ja tego tak nie zostawię Pan naraża swoje życie i nie możemy nawet jakoś to nie wiem zrekompensować czy wynagrodzić tego szlachetnego czynu?!-Powiedziała jak dotąd milcząca Megan.
-Nie naprawdę niczego w zamian nie chcę!Gdybym miał decydować sie na to jeszcze raz na pewno bym to zrobił!
-Dobrze to już panu nie przeszkadzamy na pewno ma Pan też innych pacjentów oraz inne zajęcia.
-Dobrze skoro tak to jeśli byście Państwo coś potrzebowali bądź chcieli wiedzieć to jestem gdzieś na oddziale bądź tu jest mój numer telefonu.- Młody mężczyzna wręczył Harr'emu swoją wizytówkę.
-Dziękujemy bardzo!
-Nie ma za co to mój obowiązek i pasja. To w takim razie do zobaczenia,muszę iść bo właśnie wzywają mnie na blok.
-Dobrze do zobaczenia
* Dwa dni później*
-Nathan no ale proszę ja nie chce siedzieć tu cały dzień sama!-powiedziała młodsza siostra Nathana
-Ughh.. Lily ile razy mam ci to jeszcze tłumaczyć nie możesz wejść ze mną ani na obchód ani na blok operacyjny . A sama dobrze wiesz,że nie miałaś z kim dziś zostać więc musiałaś przyjść ze mną do szpitala.Więc proszę nie rób mi więcej zmartwień i posiedź tutaj sobie chwilę na prawdę,pójdę na obchód i wrócę do Ciebie i pójdziemy razem na lunch? Co ty na to?
-Nathan ale tu nie ma wifi!!-westchnęła dziewczynka.
-Rozumiem to ale proszę Cię choc raz się mnie posłuchaj i nigdzie nie wychodź a ja naprawdę muszę już iść!
-Okej no już dobra idź...
*Oczami Lily*
Jejku Nathana nie ma już tak strasznie długo...On ma strasznie nudny staż. Nie wiem po co on chce być lekarzem?Wiem,ze obiecałam mu,ze nie wyjdę ale no kusi mnie więc pójdę tylko do końca korytarza i wrócę chyba nic się nie stanie prawda?No a jakby i nawet się coś stało to w końcu nic takiego i co? Będzie miał za swoje za to,że potraktował mnie jak 7 latke a tak w zasadzie to w przyszłym tygodniu kończę 14 a wiec no idę!!
Ughh.. Ten korytarz jest pełen starych i chorych ludzi.może w sumie nie powinnam była tu przychodzić?
OMG!!OMG!! CZY TAM STOI HARRY STYLES!! JEDEN Z MOICH IDOLI!?!?
Nie no to przecież nie możliwe żeby w szpitalu mojego brata był Liam?! Nie możliwe prawda?
Nie a jednak teraz widzę jego twarz to on tak to on!!
Prosimy teraz o 8 komentów wierzymy was i w to że dacie rade! ;) ;*
____________________
Hejka pyszczki. Co tam u was? Dodałyśmy rozdział mimo braku wystarczające ilości komów ale to taka mała rekompensata dla naszych stałych czytelników.Przepraszamy Was za tak długą nieobecność,ale naprawdę nie miałyśmy jak z Kate dodać czego kolwiek. Ja miałam problemy z dostaniem się do konta, a Kate zaczęła szkołe i miała bardzo dużo nauki. Kolejną wiadomością jest to że zaktualizowałyśmy Archiwum. Nwm jak mamy Was przepraszać za to co tu się dzieje, na prawdę bardzo Was przepraszamy.
// Hazziątko & Kate. ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)