End of their story

wtorek, 14 października 2014

Rozdział 9- Nie ma za co mój ty uniżony sługo.

                                             Lily POV.
Jejku o ja powinam zrobić? Z jednej strony bardzo chce do niego podejść zobaczyć go naprawde! A zaś drugiej wiem,że to dla nich ciężki okres i nie wiem czy powinnam!
Choć z jeszcze innej strony taka okazja już może mi się nie powtórzyć a przecież już wszystko jest w porządku?! Dobra no to idę raz kozie śmierć a potem bym żałowała no nie?!!
- Dzień dobry.Jestem Lily Winston,bardzo się cieszę,że mogę pana zobaczyć czy mogła bym prosić o wspólne zdjęcie i autograf?
-Zaraz,zaraz czy ty jesteś siostrą Nathana Winston'a?
-Tak to ja. A dlaczego pan pyta?
-Czy mogła byś pójść ze mną w jedno miejsce chciał bym Ci kogoś przedstawić.
- Och, tak ale dlaczego ja?
-Jesteś dokładnie taka sama jak twój brat.- Powiedział z lekkim chichotem Harry.
-Miło mi to słyszeć z pańskich ust!
-Jaki pan jestem Harry.No wiesz co ja tak staro to chyba nie wyglądam wiesz na scenie potrafimy dać jeszcze czadu!! A co ty taka skrępowana?
-Przepraszam.To po prostu dla mnie takie niezwykłe,ze po tylu latach mogę pana spotkać i w ogóle pan chce ze mną gdzieś iść i kogoś pokazywać to naprawdę takie WOW!!
-A  w zasadzie to już jesteśmy.I teraz to już serio zaczynasz zachowywać się jak nastolatka no może oprócz tego pan.
-Dobrze już nie będę.-Powiedziała Lily wchodząć do sali chorego.
-Ogh.. Lily czy ty nie mogłaś się choć raz mnie posłuchać,prosiłem cię żebyś nie wychodziła!
-Ale, Nathan...?!
- Kurcze Lily czy to było aż takie trudne polecenie? Nie chciałem żeby to sie wydało wiem,że jesteś Directioner i wiem,ze potem będą tu pod salą tabuny dziewczyn bo nikt nie wie w jakiej sali przebywa Liam, a teraz wszyscy sie dowiedzą.Znam cię i wiedziałem,że nie dasz rady utrzymać tego w tajemnicy. a tak a pro po dlaczego szpiegowałaś Harry'ego przecież ta sala jest najbardziej w głąb szpitala i najwyżej. To nasza sala specjalna ,właśnie na takie przypadki.
-Nathan spokojnie, miejmy nadzieje że twoja siostra nigdzie nie opublikowała mojego miejsca pobytu.- powiedział łagodnie Liam.
- Nie nigdzie nic nie pisałam i nie mam zamiaru, a ty mógłbyś się na mnie nie wydzierać. Tak wgl to nie śledziłam Harry'ego wpadłam na niego przypadkiem,a on mnie tu przyprowadził.
- To prawda panie Winston. Lily przechadzała się korytarzem,a ja przez przypadek na nią wpadłem wracając z kawą i sam zaproponowałem jej przyjście tutaj to chyba żaden problem co nie Li?
-Jasne że nie, przecież to nasza fanka, a my nigdy nie mamy nic przeciwko obecności naszych fanów nawet w takich sytuacjach.Właśnie wracając do tematu w jaki sposób mógłbym się panu odwdzięczyć? A może ty masz jakiś pomysł... yyy...
-Lily.
-Dziękuje Harry.
-Odwdzięczyć się? Za co?-spytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
-Jak to? To ty nie wiesz co twój brat zrobił?
-Nie o niczym mi nie mówił.
-Bo to naprawde nic wielkiego-powiedział zmieszany Nathan.
- Znowu pan zaczyna?
-Nie,nie.
- No i prawidłowo. Lily twój brat oddał  mi swoją nerke tym samym ratując mi życie.- nie mogłam uwierzyć w słowa Liam'a. Stałam tam z szeroko otwartymi oczami nie mogąc wydusić  siebie ani jednego słowa. Kiedy w końcu odzyskałam mowe spojrzałam na Nathan'a i powiedziałam:
-Uratowałeś życie mojemu idolowi i nic mi o tym nie powiedziałeś?! Jak mogłeś to przede mną ukrywać?!- byłam na niego zła rozumiem że mógł obawiać się tego,że zaczne szukać sali w której przebywał Daddy,ale bez przesady mógł chociaż wspomnieć o tym że oddał komuś swoją nerke.
-Lily ja poprostu... no niewiedziałem czy jest taka potrzeba mówienia ci o tym.
-Wiesz ja potrafie zrozumieć wszystko,ale mogłeś powiedzieć że miałeś operacje. Już nawet nie musiałeś mówić że ta operacja dotyczyła usuwania nerki. A powiedziałeś chociaż o tym rodzicom?
-Tak Lily rodzice o wszystkim wiedzieli. Przepraszam że ci o tym nie powiedziałem.
-No dobrze wybaczam ci i to tylko dla tego że przebywam właśnie w jednym pokoju ze swoimi idolami.
-Oh.Dziękuje ci wielmożna ma pani.-powiedział wyniosłym głosem Nathan.
- Nie ma za co mój ty uniżony sługo.
-Jeżeli już skończyliście tą jakże ciekawą konwersacje, to chciałbym usłyszeć twoje propozycje Lily.
- Ja nie mam żadnych pomysłów.
- Nie ma niczego co moglibyśmy dla cb zrobić?

Hejo!
No to macie kolejny rozdział po raz 19844564896 bez komów ale coż nie ważne przyzwyczajamy sie juz!
No więc mamy nadzieje,że Wam się spodoba ten rozdział jest krótszy niz ostatnio ale bywa!
Znów była długa przerwa ale dopadła Nas choroba i słabo ostatnio u Magdy z netem z resztą u mnie też bywa...
No  to miłego czytania i dziękujemy Wam za te 15 tysięcy wyświetleń to dla nas naprawdę mega nie spodziewałyśmy sie takiego wyniku!!
DZIĘKUJEMY!!!

/KATE&HAZZIĄTKO

sobota, 20 września 2014

Witajta!

     Hej miśki!

Przychodzę do Was z wydaje mi sie fajną wiadomością,więc chodzi o to,że moja przyjaciółka założyła mi i Magdzie stronkę na facebook'u o naszym opowiadaniu i bd tam zamieszczane jakieś informacje co się dzieje, kiedy bd rozdziały i no po prostu informacje ważne, żeby nie zaśmiecać nam bloga jak jest to do tej pory tu zrobione więc gorąco zachęcamy wszystkich do polubienia !!No to zapraszamy!!

Przez to,że jestem nieudolnym dzieckiem nie umiem  dodać linka,który bd działał więc po prostu dam wam jej nazwę : 1D; End of their story

Ps. Nie chce słuchać hejtu na nas,ze uważamy sie za nie wiadomo co skoro ustawiamy sobie stronke i liczymy na lajki. Nie chodzi nam o to po prostu to czyste sprawy organizacyjne!


/Kate

Rozdział 8- "Jełopie ty mi nie będziesz mówił co ja mm robić!!"

Nagle po pokoju rozeszło się pukanie do drzwi.-Proszę-odpowiedział na nie Li. Drzwi się otworzyły a w nich ukazała się postać Nathan'a Winstona.
- Dzień Dobry.- powiedział nowy gość.
- Witamy.- powiedzieli wszyscy zgromadzeni w pokoju 269.
- Nie chciałbym przeszkadzać, ale chciałem się tylko spytać jak się pan miewa.
- Nie przeszkadzasz drogi chłopcze. A odpowiadając na twoje pytanie: dziękuje bardzo dobrze. Prosze wejdź, usiądź sobie.
- Nie, nie będe panu przeszkadzał. Chciałem tylko wiedzieć coś o stanie pana zdrowia.
- Poczekaj chwilke. Usiadź na sekundke.
- Dobrze skoro pan nalega.
- Chciałbym ci serdecznie podziękować. Gdyby nie ty drogi chłopcze już dawno nie było by mnie w śród żywych. Opuściłbym tą moją kochaną aż za dużą rodzinkę, wspaniałych fanów i wrednych dziennikarzy.
-Ale naprawdę nie ma pan za co dziękować to był dla mnie drobiazg.
-DROBIAZG?! DROBIAZG?!  Jak możesz nazywać to drobiazgiem? Człowieku ty chyba nie wiesz o czym mówisz, uratowałeś mi życie!!!!
- Dobrze niech się pan uspokoi, bo może to panu zaszkodzić.
- Jełopie ty mi nie będziesz mówił co ja mm robić!!
-Liam uspokój się! -wtrąciła Danielle
Nathan podszedł do karty zdrowia wiszącej na łóżku Liam'a i dokładnie zaczął ja przedglądać
po chwili ciszy powiedział:
-Tak jak myślałem ma pan wyrazie podwyższoną ilość morfiny we krwi i to tak na pana działa.Niestety osoby w pańskim wieku już tak mają. Ale uprzedzając pytania wszystkich to nie jest groźne i za jakieś 2-3 godziny minie.
-Co ty pierdolisz studenciku nic nie podwyższone coś ci się chyba w główce poprzewracało!!
-LIAM!!-Upomnieli go zgodnym chórem jego goście!
-Dobrze nic nie szkodzi to typowe objawy czyli nadmierna agresja i niechęć do otoczenia .Następuje to zwykle po całkowitym wybudzeniu z narkozy oraz...
- Skończ już pierdolić nie umiem tego słuchać jak chcesz zanudzać to idź gdzie indziej!!!!
-Dobrze w takim razie już nie przeszkadzam!-odparł Nathan wychodząc z sali.
- Nie no Liam jesteś po prostu genialny nie potrafisz się opmiętać?!-Wściekła Dani wyszła z pokoju 269 trzaskając drzwiami i tym samy przełamując panującą w nim ciszę.
-Li powinieneś pobyć teraz sam! -powiedział Hazz i gestem ręki zaprosił wszystkich do opuszczenia pomieszczenia!
-Tak jasne najlepiej jest mnie teraz kurwa zostawić samego po tej pierdolonej operacji! Już kurwa możecie nie wracać mam Was dość!
-Okej przyjdziemy jak ochłoniesz!-powiedziała Kate
-Tak jasne możecie spierdalać!!!-Odchrząknął rozwścieczony Liam.

                         *kilka minut późnij w pokoju lekarskim*

-Panie Nathan'ie ja chciałam Pana tak bardzo przeprosić za jego zachowanie..-powiedzała żona sprawcy tego całego zamieszania.
-Dobrze ja to rozumiem to nie pierwszy raz kiedy mam z tym styczność.Naprawdę nic nie szkodzi.
-Okej,okej a jak możemy się panu za to odwdzięczyć??!!
-Nie naprawdę to nic takiego zrobiłem to bezinteresownie.
-Ale ja tego tak nie zostawię Pan naraża swoje życie i nie możemy nawet jakoś to nie wiem zrekompensować czy wynagrodzić tego szlachetnego czynu?!-Powiedziała jak dotąd milcząca Megan.
-Nie naprawdę niczego w zamian nie chcę!Gdybym miał decydować sie na to jeszcze raz na pewno bym to zrobił!
-Dobrze to już panu nie przeszkadzamy na pewno ma Pan też innych pacjentów oraz inne zajęcia.
-Dobrze skoro tak to jeśli byście Państwo coś potrzebowali bądź chcieli wiedzieć to jestem gdzieś na oddziale bądź tu jest mój numer telefonu.- Młody mężczyzna wręczył Harr'emu swoją wizytówkę.
-Dziękujemy bardzo!
-Nie ma za co to mój obowiązek i pasja. To w takim razie do zobaczenia,muszę iść bo właśnie wzywają mnie na blok.
-Dobrze do zobaczenia

                                                * Dwa dni później*


-Nathan no ale proszę ja nie chce siedzieć tu cały dzień sama!-powiedziała młodsza siostra Nathana
-Ughh.. Lily ile razy mam ci to jeszcze tłumaczyć  nie możesz wejść ze mną ani na obchód ani na blok operacyjny . A sama dobrze wiesz,że nie miałaś z kim dziś zostać więc musiałaś przyjść ze mną do szpitala.Więc proszę nie rób mi więcej zmartwień i posiedź tutaj sobie chwilę na prawdę,pójdę na obchód i wrócę do Ciebie i pójdziemy razem na lunch? Co ty na to?
-Nathan ale tu nie ma wifi!!-westchnęła dziewczynka.
-Rozumiem to ale proszę Cię choc raz się mnie posłuchaj i nigdzie nie wychodź a ja naprawdę muszę już iść!
-Okej no już dobra idź...

*Oczami Lily*
Jejku Nathana nie ma już tak strasznie długo...On ma strasznie nudny staż. Nie wiem po co on chce być lekarzem?Wiem,ze obiecałam mu,ze nie wyjdę ale no kusi mnie więc pójdę tylko do końca korytarza i wrócę chyba nic się nie stanie prawda?No a jakby i nawet się coś stało to w końcu nic takiego i co? Będzie miał za swoje za to,że potraktował mnie jak 7 latke a tak w zasadzie to w przyszłym tygodniu kończę 14 a wiec no idę!!
 Ughh.. Ten korytarz jest pełen starych i chorych ludzi.może w sumie nie powinnam była tu przychodzić?
OMG!!OMG!!  CZY TAM STOI HARRY STYLES!! JEDEN Z MOICH IDOLI!?!?
Nie no to przecież nie możliwe żeby w szpitalu mojego brata był Liam?! Nie możliwe prawda?
Nie a jednak teraz widzę jego twarz to on tak to on!!

Prosimy teraz o 8 komentów wierzymy was i w to że dacie rade! ;) ;*

____________________
Hejka pyszczki. Co tam u was? Dodałyśmy rozdział mimo  braku wystarczające ilości komów ale to taka mała rekompensata dla naszych stałych czytelników.Przepraszamy Was za tak długą nieobecność,ale naprawdę nie miałyśmy jak z Kate dodać czego kolwiek. Ja miałam problemy z dostaniem się do konta, a Kate zaczęła szkołe i miała bardzo dużo nauki. Kolejną wiadomością jest to że zaktualizowałyśmy Archiwum. Nwm jak mamy Was przepraszać za to co tu się dzieje, na prawdę bardzo Was przepraszamy.

// Hazziątko & Kate. ;*



wtorek, 19 sierpnia 2014

Powód przerwy!

Hejka! Tym razem to ja Megi. Tak wiem znowu zawracam Wam dupy. Jak wiecie na naszym blogu rozdziały zazwyczaj były dodawane regularnie, a ja teraz chciałam wytłumaczyć Wam to długą przerwe.
Jej powodem była moja przeprowadzka do Anglii. Wiecie z pewnością jak to wygląda załatwianie wszystkich spraw itd. My z Kate poprostu chciałyśmy spędzić ze sobą każdą wolną chwile bo raczej teraz nieprędko się zobaczymy. Nie miałyśmy za wiele czasu i głowy do tego żeby pisać rozdziały.

Więc tak na koniec bo nie bd się rozpisywać PRZEPRASZAM że przeze mnie nie było przez dłuższy czas rozdziału. !!!!!
/Hazziątko.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

SIEMANKO KOCHANI

     Siemanko Kochani!!

A więc dziś nadszedł ten czas,żebyście poczytali sobie trochę mojego marudzenia..

Może na początku jednak podziękuję Wam za,rzecz,wktórą nie do końca potrafię uwieżyć bo jak do tej chwili dziś pojawiło się na naszym blogu około wyświetleń 4200 !!!
I to jest ta rzecz za którą z całego serca   Magdą dziękujemy ponieważ wcześnij ogółem na blogu było 3836 wyświetleń więc jest to o 364 odsłonyw ciągu dnia więcej niż było od początku dzialania tego bloga!! To jest mega niesamowite i za to jeszcze raz dziękujemy!!

Ale tak naprawdę przyczyną tego piania tego posta jest to,że odwiedził nas tyle osób a tylko 2!!!! chciało  się zostawić komentarz!!To jest sprawa,która nas martwi ponieważ na innych blogach są setki komentarzy a  tutaj nie potraficie dać 7 pod rozdziałem,żeby złamać limit i żebyśmy tym samym  mogły kontynuować opowiadanie.To jest przykre ale ja też nie zmierzam Wam popuszczać bo na blogach,które maja tyle wyświetleń co nasz teraz jest po 20 komów a nawet więcej .Naprawdę komentarze mega motywują i chce pisać się dalej a my z Megi czasem wolimy odpuścić sobie pisanie rozdziałów dla was tylko wejść sb na nasze ulubione blogi i tam spędzić wolny czas na  czytaniu...
Mogła bym pisać tutaj jeszcze naprawdę długo ale myślę,z to Wam wystarczy i zrozumiecie coś i choc czasem zostawicie komentrz i tym samym wywołacie uśmiech na naszych twarzach !!!
Zachęcam Was do tego a tym czasem BUŹKI :* :*

/Pozdrawiam Kate

środa, 30 lipca 2014

Rozdział 7 -"Live While We're Young" trzeba się tego trzymać drogie dziecko.

Po słowach Dani z sali operacyjnej wyszedł lekarz i oznajmił:
- Mam przyjemność z P. Payne Tak?- powiedział podchodząc do przejętej Danielle
-Tak,tak to ja. niech pan powie co z moim mężem!!
-Niech się pani uspokoi.Jestem doktor Johnson a co do pani męża z nim już wszystko w porządku .Obecnie jest przygotowywany do przejazdu na salę obserwacyjną. Nerka  jak na razie dobrze się sprawuje  i niech tak lepiej już zostanie -skończył swoja przemowę z wielkim uśmiechem na ustach.
-Czyli teraz już nie będzie żadnych problemów?-spytała już uspokojona żona Liam'a
-Nie wiemy tego na sto procent,ponieważ mogą  jeszcze wystąpić problemy z zagojeniem się ran.Ale trzeba być dobrej myśli,szczerze wątpię,ze wystąpią jakie kol wiek powikłania.
Po słowach lekarza cała trójka odetchnęła z ulgą.Przytulili się z wymalowanym na twarzach spokojem, szczęściem i przeczuciem,że problemy w temacie zdrowia Liam'a dobiegły końca. Z sali operacyjnej wyszły dwie pielęgniarki pchając łóżko na którym leżał nieprzytomny jeszcze Liam. Był podpięty do kroplówki i jednej maszyny,która pokazywała w jakim rytmie bije jego serce.Megan,Kate oraz Danielle ruszyły za pielęgniarkami i po  przejściu trzech korytarzy dotarły do sali w której miał przebywać Daddy .
Weszły do niej i usiadły an trzech wcześniej przygotowanych przez personel krzesełkach. Każda z nich w ciszy wpatrywała się w bladą twarz Payniego. Po kilkunastu minutach Kate miała zamiar wstać i wyjść z sali ale przerwała jej Megi
-Kate,a ty dokąd?
-Mam zamiar poinformować resztę o tym,że operacja się zakończyła i o stanie taty.
-O kochanie ja to zrobię-odezwała się słabym głosem mama.
-Nie mamo odpoczywaj przy tacie,dla mnie to żaden problem.
-Pomogę ci za dużo miała byś pisania-dodała Megan po czym obie wyszły z sali.
Danielle została samy przy swoim nie przytomnym mężu mimo uśmiechu na twarzy z jej oczy zaczęły płynąc łzy. Danielle zdawała sobie sprawę,że wszystkie problemy się skończyły ale wiedziała,ze na zawsze w jej pamięci zostanie to okropne przeżycie. Siedziała sama jeszcze 15 minut potem dołączyły do niej ponownie córki.
-Wiesz co mamo można wyciągnąć z tej sytuacji wniosek: " Nie pij za dużo nawet jeżeli masz za co wypić."
Mamy przestrogę na całe życie. W tych kwestiach nie będziesz miała z nami  problemów.
-Mamy nadzieję,ze tak będzie dziewczynki.

                                                  **Dwa dni później**
W ciągu tych dni Liam'a zdążyli odwiedzić wszyscy z tej naszej wielkiej rodzimy a on sam obudził się około 6 godzin po przewiezieniu go z sali operacyjnej na salę obserwacji.Dzisiaj do Liam'a przyszedł Harry wraz z żoną,Darcy i Luckiem.
-Hej stary.Jaki się czujesz ?-spytał Hazz wchodząc do sali
-A już nawet dobrze,o niebo lepiej niż wczoraj-odpowiedział Li
-Och to dobrze może Cię w końcu wypuszczą z tej klitki-powiedziała Selena
-Miejmy nadzieję,ze za niedługo to nadejdzie.Znudziło mi się leżenie w tym łóżku.
-Wujku trzeba było tak ostro nie balować.Trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny-powiedziała Darcy
-A ty młoda damo ile razy wracałaś pijana do domu?
-A wyobraża sobie,że zdarza się to bardzo sporadycznie. Tylko os święta.
-"Live While We're Young" trzeba się tego trzymać drogie dziecko-powiedział wielce profesorowaty Hazz.
-Takk tato, ale za przeproszenie wy młodzi już raczej nie jesteści8e.- wtrącił swoje trzy grosze Luke
-Oj mój drogi chłopcze my dobrze o tym wiemy ale czasami jest fajnie o tym zapomnieć.
-Mam nadzieje,że ja też tak będę do tego podchodzić w tym wieku.
-Trzeba być optymistą,nawet na stare lata.
Nagle po pokoju rozeszło się pukanie do drzwi.-Proszę-odpowiedział na nie Li. Drzwi się otworzyły a w nich ukazała się postać...


Prosimy teraz o 7 komentów wierzymy was i w to że dacie rade! ;) ;*


A więc tak witam Was po tak cholernie długiej przerwie... Nie bd Wam się tu teraz tłumaczyć bo to mega długa historia i wiele rzeczy z nią związanych.. Wiem,że to nie powinno mieć miejsca ale cóż niestety :''(
Jeżeli bd tym zainteresowani to uwzględnijcie to w komentarzu i wraz z Megg napiszemy o tym osobnego posta ok?
A teraz muszę juz kończyć ale obiecuję,ze bd juz regularnie. Jutro,to znaczy dziś za kilka godzin bd pisać juz rozdział 8,który pojawi się jak bd komenty.


/Kate&Hazziątko















            

poniedziałek, 26 maja 2014

hejo mysze

Hejo mysze!!!

Mam dla Was nie ciekawe informacje :/
No to tak pierwsza jest taka,ze rozdział na pewno nie pojawi się w tym tygodniu a na to składa się kilka czynników no pierwszy jest taki,ze ja za kilka minut wyjeżdzam i nie będzie mnie i  będę miała ograniczony dostęp do komputera następny jest taki,ze nasza Megi jest przeziębiona i nasz głupol zepsół sobie laptopa...
I to tylko kilka z czynników, juz nie chce wam truć dupy o tym,ze koniec roku i wgl nauczyciele maja ciśnienie i takie pierdoły..

A teraz chciała bym Was mega przeprosić za to,ze przez tyle czasu bo prawie 2 tygodnie nie wchodziałam na bloggera i nie pisalam do Was nie pisałam rozdziałów i no wgl byłam odcięta od wi-fi i wszelkich urządzeń elektrycznych a powód jest prosty a no bo ja byłam chora przez tydzień leżałam z gorączka ponad 39 a przez kolejny dni jak już było lepiej no to trzeba było ogarnąć sprawy szkolne i wgl urwanie dupy....

Niestety nie mam czasu juz więcej czasu się rozpisywać choć mam dla Was jeszcze pare spraw ale no cuz kilkunasto godzinna podróż  czeka...

PAPAPAPA Mysze kocham Was i jestem Wam mega wdzięczna za to co robicie <3<3<3<3

/Kate


                 A TU SE TAKI MÓJ KOLAŻ NA POŻEGNANIE




czwartek, 22 maja 2014

Hejoo...!!

Mamy z Kate do Was pytanie, czy chcecie kolejny rozdział? Pytamy się Was o to, ponieważ ostatnio było mało komów i wyświetleń i nie wiemy czy ktoś to jeszcze wgl czyta.

poniedziałek, 12 maja 2014

Kolejna Niespodzianka.

 Więc, z Kate pomyślałyśmy że skoro Maka Paka dostał dedyka Tinki'emu i Kindze też się należą. Dostaniecie je oczywiście za to że jesteście wspaniałymi czytelnikami, za to że tak wspaniale się udzielacie i zawsze wszystko skomentujecie. Dzięki Wam za to co robicie, gdyby nie wasza trójka i niekiedy anonimki nie miałybyśmy ochoty ani chęci do pisania kolejnych rozdziałów. Nie wiemy jak możemy Wam jeszcze podziękować, nie mamy już innych pomysłów, niestety musicie zadowolić się tymi słowami i dedykami.

JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY WAM Z CAŁEGO SERCA.:*










































/ Hazziątko i Kate.;*

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 6-z sali operacyjnej wyszedł lekarz i oznajmił...

(...)
-A więc tak mam dla państwa 2 wieści dobrą i złą.Od której zacząć?
-Najpierw poprosimy tą złą-Powiedziała Danielle
-No dobrze zła jest tak,że żadna z pani córek nie może być dawcą dla Pana Payn'a

Automatycznie na dźwięk wypowiadanych słów lekarki  ekipa zaczęła płakać.
Nawet 'chłopcy' przegrali walkę  ze swą męskością i uronili łzy.
Jedynie Megan przez łzy zaczęła cedzić:
-Pani doktor czy jest jakaś szansa dla taty co się z nim stanie?
Kate:-Jaka jest ta dobra wiadomość?
-P.Dr.: A więc proszę o spokój dobra wiadomość jest tak,ze mimo pewnych nie zgodnośći jakie były u pań wasz tata jednak dostanie przeszczep..
-Perrie: Ale skąd przecież oni nie mają już więcej dzieci?!
 -P.Dr.: Mogę kontynuować? Dosłownie kilka minut temu dostaliśmy wiadomość,ze znalazł się dawca dla Pana Payn'a. Nerka jest już w transporcie a Pan Liam jest już przygotowywany do operacji.
Nathan Winston.
 Wszyscy jak na zawołanie zaczeli skakać ze szczęścia. Niektórzy nawet ponownie płakali tym razem były to łzy szczęścia. Pierwsza odezwała się Kate:
- A czy moglibyśmy się dowiedzieć kto jest dawcą, chcielibyśmy mu bardzo serdecznie podziękować.
- Zazwyczaj nie udzielamy takich informacji, ale dla państwa moge zrobić wyjątek.
- DZIĘKUJEMY. - odpowiedzieli wszyscy chórem.
- A więc dawcą nerki dla Pana Liam'a jest niejaki Pan Nathan Winston, młody chłopak który nie dawno zaczął u nas staż.
- Przebywa on może teraz gdzieś na terenie szpitala?- spytał Nialler.
- Tak ale będzie musiał odrobine odpocząć po zabiegu usuwania nerki.
- Dobrze więc jutro mu podziękujemy. Mówiła pani że mój mąż jest teraz przygotowywany do operacji. Chciałabym wiedzieć ile potrwa ta operacja?
- Według mnie operacja powinna trwać dwie godziny, ale zależy to od tego czy nie pojawią się jakieś komplikacje.
- Komplikacje? Jakie komplikacje?- pwiedziała przestraszona Danielle.
- Spokojnie niech się pani nie martwi. Mówiąc komplikacje miałam n a myśli drobne opóżnienie czy drobne problemy w znalzieniu lekarza. Większe problemy mogą pojawić się po operacji najgorsze jest to że nerka może się odpowiednio nie przyjąć.
- Na razie miejmy nadzieje że tak nie będzie.
- Tak to jedyne wyjście, musze się teraz z państwem pożegnać, ponieważ mam także inne obowiązki.
- Do widzenia i dziękujemy.- powiedział Lou.
- Do widzenia, i nie ma za co.
  Po tym jak kobieta odeszła od naszej wielkiej rodzinki, wszyscy mówili Danielle że teraz wszystko pójdzie jakby z górki. Po pół godziny większośc z nich pojechała do domów oczywiście przed wspominając jeszcze Daniell o tym żeby o wszystkim ich informowała. W szpitalu z Dani zostały tylko Kate i Megan. Po kilku godzinach, może trzech, może czterech nasza trójka zaczęła się już niepokoić.
- Mamuś jak myślisz dlaczego to tak długo trwa?- spytała Kate.
- Nie mam pojęcia dziewczynki, ale mam przeczucie że coś poszło nie tak.
 Po słowach Dani z sali operacyjnej wyszedł lekarz i oznajmił...






CDN
No więc tak po pierwsze WRÓCIŁAM, po drugie przepraszam że taki krótki, ale nie miałam już za bardzo weny twórczej o 10.00 w nocy po kilku nie przespanych nocach i codziennych treningach. Obiecujemy że następny rozdział będzie dłuższy i może nawet troche ciekawszy. Dziekujemy wam za te pięć komów pod 5 rozdzialikiem i oczywiście za tyle wyświetleń. Jak minęła wam majówka???



Prosimy teraz o 6 komentów wierzymy was i w to że dacie rade! ;);*
// Hazziątko.
Szablon by S1K