Lily POV.
Jejku o ja powinam zrobić? Z jednej strony bardzo chce do niego podejść zobaczyć go naprawde! A zaś drugiej wiem,że to dla nich ciężki okres i nie wiem czy powinnam!
Choć z jeszcze innej strony taka okazja już może mi się nie powtórzyć a przecież już wszystko jest w porządku?! Dobra no to idę raz kozie śmierć a potem bym żałowała no nie?!!
- Dzień dobry.Jestem Lily Winston,bardzo się cieszę,że mogę pana zobaczyć czy mogła bym prosić o wspólne zdjęcie i autograf?
-Zaraz,zaraz czy ty jesteś siostrą Nathana Winston'a?
-Tak to ja. A dlaczego pan pyta?
-Czy mogła byś pójść ze mną w jedno miejsce chciał bym Ci kogoś przedstawić.
- Och, tak ale dlaczego ja?
-Jesteś dokładnie taka sama jak twój brat.- Powiedział z lekkim chichotem Harry.
-Miło mi to słyszeć z pańskich ust!
-Jaki pan jestem Harry.No wiesz co ja tak staro to chyba nie wyglądam wiesz na scenie potrafimy dać jeszcze czadu!! A co ty taka skrępowana?
-Przepraszam.To po prostu dla mnie takie niezwykłe,ze po tylu latach mogę pana spotkać i w ogóle pan chce ze mną gdzieś iść i kogoś pokazywać to naprawdę takie WOW!!
-A w zasadzie to już jesteśmy.I teraz to już serio zaczynasz zachowywać się jak nastolatka no może oprócz tego pan.
-Dobrze już nie będę.-Powiedziała Lily wchodząć do sali chorego.
-Ogh.. Lily czy ty nie mogłaś się choć raz mnie posłuchać,prosiłem cię żebyś nie wychodziła!
-Ale, Nathan...?!
- Kurcze Lily czy to było aż takie trudne polecenie? Nie chciałem żeby to sie wydało wiem,że jesteś Directioner i wiem,ze potem będą tu pod salą tabuny dziewczyn bo nikt nie wie w jakiej sali przebywa Liam, a teraz wszyscy sie dowiedzą.Znam cię i wiedziałem,że nie dasz rady utrzymać tego w tajemnicy. a tak a pro po dlaczego szpiegowałaś Harry'ego przecież ta sala jest najbardziej w głąb szpitala i najwyżej. To nasza sala specjalna ,właśnie na takie przypadki.
-Nathan spokojnie, miejmy nadzieje że twoja siostra nigdzie nie opublikowała mojego miejsca pobytu.- powiedział łagodnie Liam.
- Nie nigdzie nic nie pisałam i nie mam zamiaru, a ty mógłbyś się na mnie nie wydzierać. Tak wgl to nie śledziłam Harry'ego wpadłam na niego przypadkiem,a on mnie tu przyprowadził.
- To prawda panie Winston. Lily przechadzała się korytarzem,a ja przez przypadek na nią wpadłem wracając z kawą i sam zaproponowałem jej przyjście tutaj to chyba żaden problem co nie Li?
-Jasne że nie, przecież to nasza fanka, a my nigdy nie mamy nic przeciwko obecności naszych fanów nawet w takich sytuacjach.Właśnie wracając do tematu w jaki sposób mógłbym się panu odwdzięczyć? A może ty masz jakiś pomysł... yyy...
-Lily.
-Dziękuje Harry.
-Odwdzięczyć się? Za co?-spytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
-Jak to? To ty nie wiesz co twój brat zrobił?
-Nie o niczym mi nie mówił.
-Bo to naprawde nic wielkiego-powiedział zmieszany Nathan.
- Znowu pan zaczyna?
-Nie,nie.
- No i prawidłowo. Lily twój brat oddał mi swoją nerke tym samym ratując mi życie.- nie mogłam uwierzyć w słowa Liam'a. Stałam tam z szeroko otwartymi oczami nie mogąc wydusić siebie ani jednego słowa. Kiedy w końcu odzyskałam mowe spojrzałam na Nathan'a i powiedziałam:
-Uratowałeś życie mojemu idolowi i nic mi o tym nie powiedziałeś?! Jak mogłeś to przede mną ukrywać?!- byłam na niego zła rozumiem że mógł obawiać się tego,że zaczne szukać sali w której przebywał Daddy,ale bez przesady mógł chociaż wspomnieć o tym że oddał komuś swoją nerke.
-Lily ja poprostu... no niewiedziałem czy jest taka potrzeba mówienia ci o tym.
-Wiesz ja potrafie zrozumieć wszystko,ale mogłeś powiedzieć że miałeś operacje. Już nawet nie musiałeś mówić że ta operacja dotyczyła usuwania nerki. A powiedziałeś chociaż o tym rodzicom?
-Tak Lily rodzice o wszystkim wiedzieli. Przepraszam że ci o tym nie powiedziałem.
-No dobrze wybaczam ci i to tylko dla tego że przebywam właśnie w jednym pokoju ze swoimi idolami.
-Oh.Dziękuje ci wielmożna ma pani.-powiedział wyniosłym głosem Nathan.
- Nie ma za co mój ty uniżony sługo.
-Jeżeli już skończyliście tą jakże ciekawą konwersacje, to chciałbym usłyszeć twoje propozycje Lily.
- Ja nie mam żadnych pomysłów.
- Nie ma niczego co moglibyśmy dla cb zrobić?
Hejo!
No to macie kolejny rozdział po raz 19844564896 bez komów ale coż nie ważne przyzwyczajamy sie juz!
No więc mamy nadzieje,że Wam się spodoba ten rozdział jest krótszy niz ostatnio ale bywa!
Znów była długa przerwa ale dopadła Nas choroba i słabo ostatnio u Magdy z netem z resztą u mnie też bywa...
No to miłego czytania i dziękujemy Wam za te 15 tysięcy wyświetleń to dla nas naprawdę mega nie spodziewałyśmy sie takiego wyniku!!
DZIĘKUJEMY!!!
/KATE&HAZZIĄTKO
Jejku o ja powinam zrobić? Z jednej strony bardzo chce do niego podejść zobaczyć go naprawde! A zaś drugiej wiem,że to dla nich ciężki okres i nie wiem czy powinnam!
Choć z jeszcze innej strony taka okazja już może mi się nie powtórzyć a przecież już wszystko jest w porządku?! Dobra no to idę raz kozie śmierć a potem bym żałowała no nie?!!
- Dzień dobry.Jestem Lily Winston,bardzo się cieszę,że mogę pana zobaczyć czy mogła bym prosić o wspólne zdjęcie i autograf?
-Zaraz,zaraz czy ty jesteś siostrą Nathana Winston'a?
-Tak to ja. A dlaczego pan pyta?
-Czy mogła byś pójść ze mną w jedno miejsce chciał bym Ci kogoś przedstawić.
- Och, tak ale dlaczego ja?
-Jesteś dokładnie taka sama jak twój brat.- Powiedział z lekkim chichotem Harry.
-Miło mi to słyszeć z pańskich ust!
-Jaki pan jestem Harry.No wiesz co ja tak staro to chyba nie wyglądam wiesz na scenie potrafimy dać jeszcze czadu!! A co ty taka skrępowana?
-Przepraszam.To po prostu dla mnie takie niezwykłe,ze po tylu latach mogę pana spotkać i w ogóle pan chce ze mną gdzieś iść i kogoś pokazywać to naprawdę takie WOW!!
-A w zasadzie to już jesteśmy.I teraz to już serio zaczynasz zachowywać się jak nastolatka no może oprócz tego pan.
-Dobrze już nie będę.-Powiedziała Lily wchodząć do sali chorego.
-Ogh.. Lily czy ty nie mogłaś się choć raz mnie posłuchać,prosiłem cię żebyś nie wychodziła!
-Ale, Nathan...?!
- Kurcze Lily czy to było aż takie trudne polecenie? Nie chciałem żeby to sie wydało wiem,że jesteś Directioner i wiem,ze potem będą tu pod salą tabuny dziewczyn bo nikt nie wie w jakiej sali przebywa Liam, a teraz wszyscy sie dowiedzą.Znam cię i wiedziałem,że nie dasz rady utrzymać tego w tajemnicy. a tak a pro po dlaczego szpiegowałaś Harry'ego przecież ta sala jest najbardziej w głąb szpitala i najwyżej. To nasza sala specjalna ,właśnie na takie przypadki.
-Nathan spokojnie, miejmy nadzieje że twoja siostra nigdzie nie opublikowała mojego miejsca pobytu.- powiedział łagodnie Liam.
- Nie nigdzie nic nie pisałam i nie mam zamiaru, a ty mógłbyś się na mnie nie wydzierać. Tak wgl to nie śledziłam Harry'ego wpadłam na niego przypadkiem,a on mnie tu przyprowadził.
- To prawda panie Winston. Lily przechadzała się korytarzem,a ja przez przypadek na nią wpadłem wracając z kawą i sam zaproponowałem jej przyjście tutaj to chyba żaden problem co nie Li?
-Jasne że nie, przecież to nasza fanka, a my nigdy nie mamy nic przeciwko obecności naszych fanów nawet w takich sytuacjach.Właśnie wracając do tematu w jaki sposób mógłbym się panu odwdzięczyć? A może ty masz jakiś pomysł... yyy...
-Lily.
-Dziękuje Harry.
-Odwdzięczyć się? Za co?-spytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
-Jak to? To ty nie wiesz co twój brat zrobił?
-Nie o niczym mi nie mówił.
-Bo to naprawde nic wielkiego-powiedział zmieszany Nathan.
- Znowu pan zaczyna?
-Nie,nie.
- No i prawidłowo. Lily twój brat oddał mi swoją nerke tym samym ratując mi życie.- nie mogłam uwierzyć w słowa Liam'a. Stałam tam z szeroko otwartymi oczami nie mogąc wydusić siebie ani jednego słowa. Kiedy w końcu odzyskałam mowe spojrzałam na Nathan'a i powiedziałam:
-Uratowałeś życie mojemu idolowi i nic mi o tym nie powiedziałeś?! Jak mogłeś to przede mną ukrywać?!- byłam na niego zła rozumiem że mógł obawiać się tego,że zaczne szukać sali w której przebywał Daddy,ale bez przesady mógł chociaż wspomnieć o tym że oddał komuś swoją nerke.
-Lily ja poprostu... no niewiedziałem czy jest taka potrzeba mówienia ci o tym.
-Wiesz ja potrafie zrozumieć wszystko,ale mogłeś powiedzieć że miałeś operacje. Już nawet nie musiałeś mówić że ta operacja dotyczyła usuwania nerki. A powiedziałeś chociaż o tym rodzicom?
-Tak Lily rodzice o wszystkim wiedzieli. Przepraszam że ci o tym nie powiedziałem.
-No dobrze wybaczam ci i to tylko dla tego że przebywam właśnie w jednym pokoju ze swoimi idolami.
-Oh.Dziękuje ci wielmożna ma pani.-powiedział wyniosłym głosem Nathan.
- Nie ma za co mój ty uniżony sługo.
-Jeżeli już skończyliście tą jakże ciekawą konwersacje, to chciałbym usłyszeć twoje propozycje Lily.
- Ja nie mam żadnych pomysłów.
- Nie ma niczego co moglibyśmy dla cb zrobić?
Hejo!
No to macie kolejny rozdział po raz 19844564896 bez komów ale coż nie ważne przyzwyczajamy sie juz!
No więc mamy nadzieje,że Wam się spodoba ten rozdział jest krótszy niz ostatnio ale bywa!
Znów była długa przerwa ale dopadła Nas choroba i słabo ostatnio u Magdy z netem z resztą u mnie też bywa...
No to miłego czytania i dziękujemy Wam za te 15 tysięcy wyświetleń to dla nas naprawdę mega nie spodziewałyśmy sie takiego wyniku!!
DZIĘKUJEMY!!!
/KATE&HAZZIĄTKO